Czarnogórskie wybrzeże

Czarnogórskie wybrzeże

środa, 11 listopada 2015

Spóźnieni ulubieńcy października :)

Dzisiaj będzie krótko zwięźle i na temat :) Co sprawdziło się u mnie w ostatnim miesiącu? Jest kilka produktów z których jestem zadowolona i chcę się tym z wami podzielić i zachęcić do wypróbowania. Większość z nich nie jest droga, a część może wam się uda jeszcze upolować na promocji -49% w rossmanie :)
No to przejdźmy do rzeczy:



Jeżeli chodzi o pielęgnacje udało mi się doprowadzić moją buzię do porządku po letnim zniszczeniu, a przyczynił się do tego krem Alantan Dermoline. Jest to lekka wersja tego produktu która u mnie bardzo fajnie szybko się wchłania do półmatu i bardzo dobrze spisuje się pod makijaż. Nie wzmaga nadmiernego przetłuszczania się skóry, ani nie powoduje nowych wyprysków, bardzo przyjemnie wycisza skórę, łagodzi i nawilża. Ja dodaję jeszcze do niego kropelkę kwasu hialuronowego (ale o tym poczytacie coś więcej w następnym poście), wtedy efekt nawilżenia jest u mnie w sam raz :)


Coś z kolorówki: 
RIMMEL LASTING FINISH- podkład w odcieniu 100 Nude. Chciałam ostatnio kupić sobie coś bardziej kryjącego niż moja perełka z Lumene i skusiłam się własnie na niego. Za równo ze względu na cenę jak i na pozytywne opinie, których przeczytałam sporo na jego temat. Bardzo dobrze się go nakłada ale trzeba to robić z umiarem bo łatwo nabyć efekt maski, czasem mniej znaczy lepiej :) Przez cały dzień dosyć dobrze trzyma się na buzi nie waży i przede wszystkim nie powoduje zapychania. Jeżeli chodzi o wybór koloru to radze wybrać trochę jaśniejszy niż nasza cera, ponieważ w ciągu dnia lubi troszkę ściemnieć. Dla mnie ten kolor był idealny ale powoli robi się za ciemny i myślę że na promocji, która będzie już niedługo w rossmanie nabędę jaśniejszy odcień. Na co dzień bardzo polecam  :)
MAX FACTOR 2000 CALORIE-  tusz, którego używam codziennie. Dobrze podkreśla rzęsy bez sklejania ich. Produkt w dobrej cenie (zwłaszcza teraz kiedy możemy go kupić za około 16-17zł :) Nie kruszy się w ciągu dnia, ale następnym razem wypróbuję wersję z wygiętą szczoteczką bo efekt może być jeszcze lepszy :)
CAMUFLAGE OD CATRICE to już standard, ratuje mnie kiedy wyskoczy jakaś niespodzianka na buzi. Polecam co dosyć długo utrzymuje się na buzi i dobrze zakrywa wszelkie niedoskonałości. Teraz jest jego wersja płynna, którą mam zamiar upolować. Jest w sprzedaży od września ale nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Opinie są pozytywne więc myślę że to może być również fajny zamiennik kamuflażu w słoiczku :)



No i na koniec zostały włosy:
KALLOS BLUBERRY- bardzo fajna emolientowa maska do włosów, która nie odciąża włosów przyjemnie pachnie i utrzymuje je w ryzach. Włosy po niej mniej się puszą i są przyjemne w dotyku. Polecam dziewczynom o średniej i wysokiej porowatości włosów, Fajna maska w dobrej cenie :)
L'Oreal Mythic Oil- stosuje przede wszystkim jako serum na końcówki i przed wysuszeniem włosów suszarką. Pachnie obłędnie i dobrze dociąża i zabezpiecza końcówki. Jest ekstra wydajny stosuje go już ponad dwa miesiące prawie codziennie i ubytek widać na zdjęciu. Myślę, że warto zainwestować to 45zł bo produkt na prawdę wystarczy nam na bardzo długo :)


To wszystko na dzisiaj mam nadzieję że coś wam wpadło w oko :)

Następny post będzie o tym jak udało mi się doprowadzić moją cerę do ładu po letnim szaleństwie, co robić i czego unikać żeby poprawić stan naszej cery :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz