W przypadku mydła marsylskiego potrzebowałam trochę więcej czasu żeby go przetestować, bo na początku nie dawał żadnych efektów. Ani dobrych ani złych.
W Lawendowej Mydlarni mamy do wyboru kilka rodzajów tego mydła:
- naturalne (bez żadnych udoskonaleń)
- z olejkiem arganowym
- z olejkiem palmowym
- z oliwą z oliwek
- z mleczkiem pszczelim
- naturalne ale zapachowe (które ja wybrałam) mamy między innymi: wiśniowe z czereśnią, lawendowe, mandarynkowe, różane, oliwkowe itd..
Mydła zapachowe dostaniemy w postaci 100 gramowych kostek z ceną 9zł, natomiast resztę dostaniemy w kostkach 300 gramowych w cenie 15-17zł.
Od producenta:
To naturalne, tradycyjne mydło marsylskie posiada następujące właściwości:
Dodatkowe zastosowanie mydełka:
- łagodzi podrażnienia, regeneruje komórki,
- odżywia i wygładza,
- nie uczula - idealne dla alergików lub delikatnej skóry dziecka,
- nie wysusza skóry,
- polecane do mycia twarzy i higieny intymnej,
- ma działanie bakteriobójcze, oczyszczające i antytrądzikowe,
- może być stosowane do delikatnego prania- zawiera 72% olejków roślinnych,
- jest w 100% naturalne, na bazie olejków roślinnych, bez tłuszczów zwierzęcych,
- w 100% biodegradowalne,
- nie jest testowane na zwierzętach,
- neutralne dla skóry pH.
Dodatkowe zastosowanie mydełka:
- Starte na wiórki mydło marsylskie stosowane jako środek do prania ubranek niemowląt wykazuje silne działanie antyalergicznie, nie działa jednak drażniąco na skórę dziecka.
- Doskonałe jest również do odplamiania m.in. do kołnierzyków koszul, a także do prania delikatnych tkanin .
- Polecane przez dermatologów w przypadku braku tolerancji skóry na tradycyjne mydła z zawartością tłuszczów zwierzęcych.
Moja opinia:
Mydło nie uczuliło nie wywołało pieczenia ani wysuszenia skóry, jak to było przy innych mydłach. Moja skóra była przyjemnie oczyszczona ale bez uczucia ściągnięcia. Tutaj ogromny dla niego plus. Nie zrobiłam zdjęcia składu. Ale pamiętam że oprócz naturalnych składników odnalazłam tylko jeden niepokojący konserwant, ale na szczęście moja obawa była niepotrzebna. Skóra po jego użyciu jest nawilżona i dobrze przygotowana do dalszej pielęgnacji. Kiedy piana mydlana dostaje się do oczu szczypie niemiłosiernie (to tak w ramach ostrzeżenia). Ogólnie z tego zakupu jestem zadowolona, wahałam się pomiędzy nim a mydłem afrykańskim które na pewno wypróbuję w niedalekiej przyszłości.
Skusił mnie też w dużej mierze zapach wiśniowy, który od jakiegoś czasu po prostu uwielbiam i mogłabym go wąchać cały czas. Moja kostka powoli się kończy ale mam zamiar wybrać się po kolejną tym razem będzie to ta z olejkiem arganowym lub mleczkiem pszczelim.
Podsumowując. Mydło polecam bardzo chętnie, zwłaszcza osobom dla których inne mydła typu Aleppo są zbyt mocne w działaniu.
Próbowałyście kiedyś?
A może używałyście jakichś innych naturalnych mydeł?
.
OdpowiedzUsuń