Ostatnio bardziej zainteresowałam się tematem włosów, może jeszcze nie jest to włosomaniactwo, mimo to coraz bardziej cenię sobie ich dobry wygląd. Dlatego testuję wszelkiego rodzaju maski wzmacniające nawilżające, emolientowe. Mam już kilku ulubieńców ale szukam dalej bo może uda się znaleźć coś jeszcze lepszego ;) Na półkę z produktami Babuszki Agafii trafiłam między innymi dlatego, że naczytałam się sporo dobrego o tym produktach i bardzo chciałam coś wypróbować i trafiło właśnie na wzmacniającą maskę do włosów. Ciekawe tego jakie daje efekty?
Możemy wyczytać, że w jej składzie nie znajdziemy żadnych parabenów i PEG-ów. Czego natomiast możemy się doszukać?
Olej z łopianu niezastąpiony w pielęgnacji włosów, posiada mocne działanie regenerujące. Wzmacnia strukturę włosa zapobiegając łamliwości i przesuszeniu.
Otręby owsiane odżywiają zniszczone wlosy zwracając im siłę i elastyczność.
Sok z brzozy to znany ludowy środek na wzmocnienie cebulek włosowych. Dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku.
Maska zawiera ekstrakty z:
Otręby owsiane (Avena Sativa Oat, ),Sok brzozowy (Betula Alba Juice), Szałwia (Salvia Officinalis Leaf Extract), Olej z nasion maliny moroszki (Rubus Chamaemorus Seed Oil), Różeniec górski (Rhodiola Rosea)
oraz oleje z zimnego tłoczenia:
Olej z łopianu większego – (Arctium Lappa Seed Oil) -
Olej z nasion czarnej porzeczki (Ribes Nigrum Seed Oil)
Olej z nasion lnu (Linum Usitassimum Seed Oil)
jak widać możemy się doszukać bardzo ciekawych składników, będących bardzo przydatnych dla naszych włosów i takie które na prawdę pomogą nam zachować je w lepszej kondycji ;)
przejdźmy do konkretów ;)
Opakowanie mieści 300 ml maski do włosów, której zapach niestety nie jest dla mnie afrodyzjakiem pachnie mieszaniną ziółek ale jest do zniesienia i dość szybko się ulatnia. co mi w niej najbardziej nie odpowiada to chyba konsystencja jest dość rzadka i potrafi przelewać się między palcami przez co traci na wydajności bo nakładamy jej więcej niż by wystarczyło. Plastikowy słoik w którym się znajduje wygląda dość porządnie i nie powinno mu się nic zdarzyć :)
Pisałam o tym już kilkukrotnie moje włosy są raczej wysokoporowate w kierunku średnich dlatego też potrzebują czegoś co je dobrze dociąży, ale znów bez przesady bo lubią się przetłuszczać. Test na porowatość włosów możecie zrobić TUTAJ. To naprawdę wiele pomaga jeżeli wiemy jaki tym włosa mamy :) No i co ta maska robi z tymi moimi włosami. Dociąża je ale nie tak bardzo jakbym oczekiwała i musze później nanieść jakieś oleiste serum żeby włosy się nie puszyły ;) Moje włosy są miękkie i śliskie po tej masce i na pewno łatwe w rozczesywaniu. Jeżeli chodzi o jakieś spektakularne efekty wzmocnienia to nie zauważyłam ich jakoś szczególnie, ale może to też jest kwestia tego, że nie mam szczególnego problemu z wypadaniem włosów. Jeżeli chodzi o końcówki to one na pewno zostały odbudowane i wzmocnione (ale nie wiem do końca czy to jej zasługa czy regularnego olejowania włosów w ostatnim czasie :)) lubię używać jej na zmianę z maską Organique Argan Shine której niedługo pojawi się recenzja ;) stosuje ją także po każdym mocniejszym oczyszczaniu włosów szamponem z sls-ami.
Ogólnie jestem zadowolona z efektu jaki zostawia na moich włosach i mam ochotę wypróbować jeszcze drożdżową z tej samej serii która stymuluje wzrost włosa. zobaczymy jakie tamta daje efekty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz